Jak udało nam się dowiedzieć, Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie nic nie wiadomo o tym, aby Sanepidy w Małopolsce wystawiały kary administracyjne za niezasłanianie ust i nosa. Wiadome jest, że Rozporządzenia Rady Ministrów nie ma żadnej mocy i wszystko co tam zawarte może być tylko zaleceniem.

Dziś(31.08.2020) o godzinie 11:41 wykonaliśmy telefon Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie i udało nam się porozmawiać z jej rzecznikiem Dominiką Łatak-Golonek. Panią Rzecznik zapytaliśmy ile wystawiono kar administracyjnych za niezasłaniania ust i nosa.

„- Na chwilę obecną wystawiają mandaty policjanci, ponieważ Inspekcja Sanitarna nie wystawia mandatów. W tej chwili nie mamy takiego przypadku tutaj, natomiast, jeżeli policjant zgłosi wniosek w tej sprawie, to wtedy jest rozpatrywany. My, jako inspekcja sanitarna kontrolujemy obiekty, a nie osoby prywatne. ” – mówi w rozmowie z nami Rzecznik Prasowy WSSE Kraków Dominika Łatak-Golonek.

Pojawia się pytanie, czy pracownicy Inspekcji Sanitarnej zdają sobie sprawę z tego, że Rozporządzenie Rady Ministrów jest tylko zaleceniem i nie może nic zakazać ani nakazać. Należy dodać, że Rozporządzenie Rady Ministrów jest niezgodne z najwyższym aktem prawnym jaki stanowi Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej. Dlatego też mamy do czynienia ze śmiesznym rozporządzeniem, a nie Ustawą.

Dlaczego więc, na utratę zaufania w społeczeństwie naraża się funkcjonariuszy Policji? Śmiało mandatu, za niezasłanianie ust i nosa można nie przyjąć. Wyrok w tej sprawie wdał Sąd Rejonowy w Kościanie, syg. Akt II W 71/20. Rząd wykorzystując ogólnopolskie media, żeby skutecznie zastraszyć społeczeństwo. Śmiało można nazwać to „tresurą”. Najgorsze jest to, że podobna sytuacja jest w innych krajach.

W tym miejscu należy podkreślić, że ludzie zaczynają otwierać oczy, co pokazał protest m.in. w Berlinie i Londynie. Niestety ogólnopolskie media w tej sprawie milczą, a nawet kłamią mówiąc, że w Berlinie protest miał 18 tys. osób i rozwiązało go 3 tys. policjantów. Prawda jest zupełnie inna, bo szacuje się, że w proteście w Berlinie udział wzięło ok. 38 tys. osób, w tym też Polacy wśród, których znaleźli się posłowie Konfederacji. 

Kontrole Sanepidu i Policji pojawiają się w sklepach, nawet na terenie gminy Moszczenica. W tym miejscu należy nadmienić, że właściciel sklepu i pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności, za to czy klient zasłania nos i usta! Niestety, media te ogólnopolskie również perfidnie kłamią w tej sprawie.

„- Policja może ukarać osobę, która nie ma maseczki. Właściciel lub pracownik nie odpowiada za klienta.” – mówi Dominika Łatak-Golonek z WSSE kraków.

Tutaj trzeba powiedzieć, że odmowa obsłużenia nas w sklepie bez zasłoniętych ust i nosa to wykroczenie z art. 135 Kodeksu wykroczeń, które mówi:

„Kto zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towarów, podlega karze grzywny (do 5000zł).”

Nie istnieje żadna podstawa prawna do ukarania grzywną, czy też karą administracyjną właściciela sklepu czy obsługi za to, że klienci nie zasłaniają ust i nosa.

Jedynie ustawa wydana w czasie trwania stanu nadzwyczajnego może skutecznie nałożyć na nas obowiązek zasłaniania ust i nosa. W Polsce takiego staniu nie wprowadzono, ale udało się za pośrednictwem mediów niektórych ludzi skutecznie zastraszyć.

Na koniec pragniemy dodać, że Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 2020r w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii nadal nie zostało podpisane. Ponadto Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 2020r zostało wydane w oparciu o przepisy art. 46a i art. 46b pkt 1-6 i 8-12 Ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczeniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Przepisy ustawy umożliwiają obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych (czyli np. noszenia maseczek) i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowaniu. Od osób, które są zdrowe i nie są podejrzane o zachorowanie nie można domagać się noszenia maseczek, czy też zakrywania ust i nosa.

I jeszcze tak humorystycznie… Czy Sanepidy przypadkiem same nie mają problemu przestrzegania swoich procedur i wymysłów, skoro w Krakowie i Zakopanem doszło zarażenia się pracowników?