Ta strona wykorzystuje pliki Cookies do poprawnego działania.
moszczenica info gmina moszczenica
Artykuły
REKLAMA
REKLAMA
Tomasz Pijanowski

W Anglii miało być strasznie, a jak jest w rzeczywistości?

  • Dodano: czwartek, 30 lipiec 2020 08:31
  • |
  • Autor: D.Markowicz
  • |
  • Odsłon: 1896

Ostatnimi czasy w ogólnopolskich mediach dużo słyszało się jak to dramatycznie jest w Anglii w związku z koronawirusem. Osoby mieszkające i pracujące tam, na co dzień mówią coś zupełnie innego.

 

Udało nam się porozmawiać z pracownikiem szpitala St. Richard w Chichester, który nieco rozświetlił nam temat. Nasza rozmówczyni mieszka i pracuje w Anglii już 15 lat.

 

Moszczenica Info: Pracuje Pani w jednym z Angielskich szpitali, co to za szpital i w jakim mieście? Jaką funkcję pełni Pani w tym szpitalu?
Rozmówca: Pracuję w szpitalu St. Richard w mieście Chichester. Nie jestem pielęgniarką, ale jestem pracownikiem szpitala i tak naprawdę pracuję na różnych oddziałach. W zakres moich obowiązków wchodzi sprzątanie, praca na kuchni oraz sprawdzanie i dostarczanie sprzętu na poszczególne oddziały. W zależności, jakie godziny pracy mi pasują, to takie funkcję pełnię.

 

MI: Media donoszą, że sytuacja w Anglii jest tragiczna. Mówią, że jest mnóstwo zakażeń, brak wolnych łóżek i respiratorów. Jak to wygląda w rzeczywistości?
R: Sytuacja nie jest taka jak podają media. Kompletna bzdura. Najczęściej pracuję na oddziale, gdzie przyjmowani są pacjenci z tzw. pogotowia. Jest to miejsce bardzo szczególne, dlatego że przyjmowani pacjenci są tu diagnozowani i wysyłani na poszczególne oddziały. Największy wysyp wirusa, wtedy, kiedy w mediach głoszono, że ludzie mieli umierać na ulicach u nas w szpitalu wyglądał tak, że oddział, na którym głównie pracuje był przez 2 miesiące niemalże pusty.

 

MI: Jak w Anglii wyglądają restrykcje i czy takie są w ogóle wprowadzone?
R: Na początku tego zamieszania ludzie oglądając TV byli przerażeni i nie wychodzili z domów. Tak naprawdę wychodzili Ci, którzy musieli np. ”key workers”. Ja jadąc do pracy na 6 rano nie mijałam żadnego samochodu. Niemal każdy był przestraszony. Angielski rząd zaproponował ludziom tzw. work from home(Państwo płaciło 80%, a resztę ewentualnie pracodawca). Mówiono, żeby wychodzić na zakupy tylko jak czegoś naprawdę potrzebują. Jak ktoś miał objawy to nie mógł iść do pracy (osoba zakażona 7 dni, a osoba mieszkająca z zakażoną 14 dni). Nie wolno się było z nikim widywać.

 

MI: Czy zna Pani kogoś, kto zmarł na COVID-19? A może w swojej pracy miała Pani do czynienia z przypadkiem śmiertelnym z powodu COVID-19?
R: Oddział, na którym pracuję i o którym wspomniałam wcześniej od 1.5 miesiąca ponownie jest zapełniany pacjentami, ale żaden z nich nie ma koronawirusa. Każdy pacjent z innymi objawami. Przez kwarantannę bardzo często są przywożeni ludzi z problemami alkoholowymi i są to bardzo młodzi ludzie, którzy siedzą w domu, bo zostali bez pracy. Do lekarza ciężko się dostać, wizyty i recepty są on-line. To jest niepoważne i przez brak dostępu do lekarzy choroby i śmiertelność zaczną się za jakiś czas. Żadna pielęgniarka i żaden lekarz nie udzielą wywiadu jak to naprawdę wygląda, bo z tego, co wiem zabronili im. Wypowiadać mogą się tylko nieliczni i mają, co do tego wytyczne.

 

MI: Jak na dzień dzisiejszy wygląda sytuacja w Anglii?
R: Od minionego piątku są obowiązkowe maseczki w sklepach, pociągach, autobusach i innych miejscach publicznych. Większość maseczki nosi, jednak są tacy, którzy ich nie mają. Pracownicy szpitala maseczki muszą nosić cały czas. Puby, siłownie itp. Są otwarte.

 

MI: Czy media w Anglii wyolbrzymiają i straszą, podobnie jak w Polsce?
R: Tak, oczywiście. Śledząc różne grupy na fb można przeczytać, że niektórzy ze strachu od miesięcy nie wychodzą z domów. Ja swoich niektórych znajomych nie widziałam od marca.

 

MI: Pracuje Pani w szpitalu, zatem rozmawiała Pani z lekarzami?
R: Rozmawiałam z lekarzami i niektórzy sami nie rozumieją, co jest grane. Byli pacjenci, którzy mieli wszystkie objawy koronawirusa, robiono im testy kilkukrotnie i za każdym razem wychodził inny wynik. Jest to bardzo zastanawiające.

 

MI: Czy wy jako personel szpitala mieliście robione testy?
R: Tak, każdy z personelu szpitala był testowany. Najdziwniejsze jest to, że Ci, którzy nie mieli objawów otrzymali wynik pozytywny, a Ci z objawami otrzymywali wynik negatywny. Testowali nas też na przeciwciała i tu zaskoczenie, bo okazało się, że wiele osób z personelu je posiadało. Ja również byłam testowana i dwukrotnie wynik mojego testu był negatywny.

 

MI: Rozumie, że skoro wyniki ujemne to nie była Pani na kwarantannie?
R: Tak się składa, że byłam na kwarantannie przez 2 tygodnie. Mój partner, który pracuje w Urzędzie Miasta został odesłany do domu z powodu kaszlu. Po 7 dniach wrócił do pracy i nikt nie robił testu. Ja, jako osoba z nim mieszkająca musiałam odbyć 2 tygodniową kwarantannę.

 

MI: Bardzo dziękuję za rozmowę.
R: Również dziękuję i podkreślam, aby nie dać się medialnej nagonce.

 

Zupełnie odmienne zdanie od tego, co głoszą media mają też Ci, co pracują w różnych innych branżach.
„- Pracuję we fabryce, gdzie na jednej zmianie robi nas 80-ciu. Zmian jest 3, co daje nam 240 pracowników. Dziwne, że nikt się nie zaraził. Tylko tutaj jest trochę inne podejście i zastanawia nas skąd ta ilość testów, o której mówią w mediach. U nas jak ktoś ma objawy to odsyłają go na 7 dni do domu i w zasadzie to wszystko. Ktoś zasiał niepotrzebną panikę, a wirus jest jak każdy inny.” – mówi w rozmowie z nami 26 letni mężczyzna, który od 6 lat mieszka i pracuje w Anglii.

 

Rozmawialiśmy z wieloma osobami i każdy mówi w zasadzie to samo. Największy strach spowodowała medialna nagonka, a nie sam wirus. Zastanawiające jest też, że w kartach zgonu nie wpisuje się COVID-19. Jak czytamy na portalu Plus Medycyny: „COVID-19 nie został włączony do wykazu chorób zakaźnych, nie jest więc chorobą, o której mowa w art. 9 ust. 3 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych.”.

 

A już wkrótce na naszym portalu pojawi się kolejna rozmowa, tym razem z młodym pielęgniarzem, który pracował na oddziale zakaźnym Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

REKLAMA

Co? Gdzie? Kiedy?

REKLAMA
Jadwiga Wójtowicz
REKLAMA

Pogoda

REKLAMA

Najczęściej czytane

REKLAMA
REKLAMA
Moszczenica Info
 
Na skróty
 
Image

Copyright © 2008-2022 Moszczenica Info.
Wszelkie prawa zastrzeżone.

Realizacja, wdrożenie: Agencja DM